sobota, 2 lutego 2013

Rozdział XI - "One Thing"

~Kilka tygodni później~
Kiedy chłopaki poznali Valerie, nie mogli uwierzyć że razem z Eleną są praktycznie identyczne. Wydawało się, że chyba najlepszy kontakt złapała z Zayn'em. To z nim zapewne spotykała się potajemnie. Nina spędzała bardzo dużo czasu z Liam'em. Tylko chłopaki, Elena, Valerie i Pamela wiedzieli, że Nina i Liam są parą. Choć znają się zaledwie miesiąc, to zdecydowali że spróbują być razem, bo w końcu się kochają. Na uczuciowy i fizyczny sposób :P

Mama: Elena, a może zaprosisz Harry'ego na kolację w sobotę, co? Ja z tatem chcielibyśmy poznać go bliżej. - uśmiechnęła się do Bena.
Elena: Poznać? Czy zweryfikować? - założyła ręce na piersi.
Tata: No jasne, że zw... - nie dokończył, bo Melinda uderzyła go w plecy.
Elena: Dobra niech Wam będzie zaproszę go. A na którą?
Mama: Na 20 chyba będzie najlepiej.
Elena: Okey. Idę do siebie.

~Pokój Eleny~
Harry: Halo?
Elena: Hey Harry! Tu Elena!
Harry: O Hey! Jak miło Cię usłyszeć! Co tam?
Elena: Dobrze. A u ciebie?
Harry: Akurat, nie mam co robić.
Elena: Mam do Ciebie pytanko.
Harry: Słucham uważnie.
Elena: Co robisz w sobotę wieczorem?
Harry: Raczej nic ważnego. A co?
Elena: Bo moi rodzice zapraszają Cię na kolacje, bo chcą Cię bliżej poznać.
Harry: A z miłą chęcią skorzystam z zaproszenia. A o której mam być?
Elena: O 20.
Harry: Okey. Już się nie mogę doczekać.
Elena: Ja też. Pa
Harry: Pa 

Za chwilę dostała sms'a od Harry'ego. Jego treść: "Jejciu! Jeszcze dwa dni muszę czekać, żeby się z tobą zobaczyć. xxx"
Elena uśmiechnęła się sama do siebie. Naszła ją wielka ochota, żeby zagrać "swój utwór". Wyszła na taras i wsłuchując się w szum drzew, zaczęła grać. Pierwszy raz nie płakała. Po jakimś czasie poczuła w kieszeni spodni wibracje swojego telefonu. Dzwoniła Nina.

Elena: Hey skarbie!
Nina: Hey! Wiesz co, mam problem.
Elena: Jaki?
Nina: Chyba się czymś zatrułam. Cały dzień przesiedziałam w łazience, a od kilku dni nieźle mnie muli.
Elena: Ojej, to chyba poważne. Ey wiesz gdzie jest Pamela?
Nina: Być może. Ona miała dzisiaj iść z Niall'em do kina.
Elena: A dzieciaki są w domu? Dobrze, że mi coś powiedziała.
Nina: No właśnie nie ma nikogo. Mama na sympozjum dermatologicznym, tata na wyjeździe, dziewczyny na zielonej szkole, a mały u dziadków.
Elena: No to pakuj manatki i wpadaj do mnie na noc! Może Maggie Ci jakoś pomoże.
Nina: Ale na serio mogę?
Elena: Zawsze.
Nina: Dziękuję Ci. Będę za 15 min.
Elena: Okey.

Rozłączyła się. Elena powolnym krokiem wróciła do pokoju. Odłożyła skrzypce na miejsce. Niedługo usłyszała dzwonek do drzwi. Krzyknęła z góry: "Wchodź na górę!". Nina przywitała się z resztą domowników i pomknęła do pokoju Eleny.

Elena: Hey! Jezu! Jakaś ty blada! - zaniepokoiła się.
Nina: To jeszcze nic. Całą drogę tutaj znowu mi się zbierało na wymioty. O kurde! - poleciała szybko w stronę łazienki, trzymając jedną rękę na ustach.

~Po chwili~
Elena: Nina?
Nina: Co? - powiedziała lekko zachrypniętym głosem.
Elena: Żyjesz?
Nina: Jeszcze żyję, ale już końcówka mnie.
Elena: Współczuję. Ulżyło Ci?
Nina: No trochę.
Elena: To ja idę zawołać Maggie.
Po chwili gosposia była już w pokoju.
Maggie: Mogę wejść?
Nina: Tak.
Maggie: Ojej jak ty wyglądasz. - skrzywiła się lekko.
Nina: Wiesz co mi jest?
Maggie: Jeszcze nie, ale zaraz się dowiem. W końcu skończyłam kurs pielęgniarski z wyróżnieniem. - pochwaliła się. - Czy tylko wymiotujesz? Czy coś jeszcze?
Nina: Tylko, a poza tym cały czas mnie muli, chce mi się spać.
Maggie: Poczekajcie tu chwilę, zaraz wrócę.

~10 min później~
Maggie: Jestem! Dobrze, że miałam gdzieś jeszcze zapasowe. Masz, zrób go.
Nina: Co?! Test ciążowy?! - podniosła ton.
Elena: Mi też się wydaję, że to wszystko wskazuje na ciążę.
Nina: Ale jak to? To niemożliwe.
Maggie: Zrób, to będziemy miały pewność.
Nina: Dobrze.
Maggie i Elena opuściły łazienkę.

~20 min później~
Nina: Elena!!! - krzyknęła.
Elena: Już?!
Nina: Boże! Ja jestem w ciąży! - zaczęła płakać.
Elena: Nie płacz! Wszystko będzie dobrze, zobaczysz. - zaczęła ją uspokajać.
Nina: Ja mam dopiero 18 lat!
Maggie: Zobaczysz, wszystko będzie dobrze. Moja prababka miała 18 lat jak urodziła pierwsze dziecko.
Nina: Żartujesz! A ile ich miała?
Maggie: Razem z moją babcią to ośmioro. Moja rodzina jest wielodzietna. Zaczyna od trójki, a kończy na ósemce.
Elena: O matko!
Nina: Tsa, dzięki za pocieszenie. - wymusiła uśmiech na twarzy. - A co ja powiem rodzicom?
Elena: Po prostu, że jesteś w ciąży.
Nina: Ty chyba nie znasz dobrze mojego taty. On będzie wściekły jak się dowie. - podniosła ton.
Elena: Ale znają przecież Liam'a. Wiedzą, że to dobry, odpowiedzialny chłopak.
Nina: No właśnie, Liam. Ja nie mogę mu zniszczyć kariery.
Elena: Co ty wygadujesz?!
Nina: Ja wiem ile znaczy dla niego śpiewanie. To całe jego życie.
Elena: Jesteś pewna tego co robisz?
Nina: Tak. Już postanowiłam. Zniknę stąd na jakiś czas. Jakoś sobie poradzę jako samotna matka.
Elena: Pamiętaj. Zawsze możesz na mnie liczyć. - przytuliła ją.
Nina: Dziękuję Ci za wszystko co dla mnie robisz.
Elena: Oooo... Ale jedno jest pewne, twój dzidziuś będzie miał  super ciotkę. - zaczęła się śmiać.
Nina: No wiadome.
Elena: Dobra, chodź już stąd.

Wróciły do pokoju. Elena nie chciała rozstawać się z przyjaciółką. Spędziły ten wieczór najlepiej jak tylko mogły. Rano Nina pożegnała się z Eleną i wszystkimi domownikami oraz podziękowała Maggie za pomoc. Po powrocie do swojego domu, zastała już swoich rodziców.

Nina: Mamo, Tato muszę Wam coś powiedzieć.
Mama: Coś się stało? - była zaniepokojona.
Nina: Ja jestem w ciąży!
Tata: W czym jesteś?! - podniósł ton.
Nina: Jestem w ciąży!
Mama: Mój Boże! A Liam wie?
Nina: Nie, nie wie. I się nie dowie. Nie mogę zniszczyć mu kariery.
Tata: Wiesz co robisz w tym momencie?! Pozbawiasz ojca swoje dziecko.
Nina: Wiem, o tym. Ale też wiem ile znaczy dla niego śpiewanie.
Mama: Już dobrze. Wszystko się jakoś ułoży.
Nina: Mam nadzieję. Ja chcę stąd wyjechać na jakiś czas.
Mama: A niby gdzie?
Nina: Do cioci Paulette. Ona z Josh'em mieszka teraz w Wolverhampton.
Mama: A co ona na to?
Nina: Zgodziła się. Powiedziała, że mogę do niej przyjechać w każdej chwili.
Tata: To jedź. Ale pamiętaj co Ci powiedziałem.
Nina: Pamiętaj. Jutro o 9.20 mam pociąg.
Tata: Zawiozę Cię.
Mama: Chodź pomogę Ci się spakować.

~Następny dzień~
Nina pożegnała się z mamą. Tata zapakował jej walizki do bagażnika i odjechali.
Na dworcu tata Niny kazał jej poczekać w poczekalni, a on pójdzie po bilety. Kiedy tak siedziała usłyszała znajome głosy. To były Elena i Pamela.

Elena i Pamela: Zdążyłyśmy! - mówiły trochę zsapane.
Nina: Nawet nie wiecie jak się cieszę, że Was widzę.
Pamela: My też. Elena mi o wszystkim powiedziała. Będzie dobrze.
Nina: Mam nadzieję. O mój tata idzie.
Elena i Pamela: Dzień dobry!
Tata: Dzień dobry. Chodźmy na peron. Właśnie ogłosili twój pociąg.

Na peronie Nina pożegnała się jeszcze raz z dziewczynami i tatą. Kiedy wchodziła do pociągu, ze łzami w oczach po raz ostatni spojrzała na szyld z napisem: Londyn.









Piosenka Eleny 


   


Dziewczyna robiąca test ciążowy







*__* 





Szyld



Rodzice Niny - Ive i Thomas Rogerson







Dom Niny














Hey! No i jak Wam się podoba 11 rozdział? Mi bardzo. Proszę Was komentujcie i zadawajcie pytania bohaterom na ich asku: http://ask.fm/HungryEyes69  
Jeśli pod tym postem nie będzie minimum 5 komentarzy, to nie dodam 12 rozdziału! A więc do roboty kochani! Całuski Autorka

 

6 komentarzy:

  1. Blog jest świetny. Czekam z niecierpliwością na kolejne rozdziały. <33 / D.

    OdpowiedzUsuń
  2. next, prosze:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo podoba mi się ten blog <3 Może i jestem chłopakiem i jestem Directionerem, ale nie jestem gejem! Twoje opowiadanie ukazuje prawdziwy sens życia. I bardzo ale to bardzo chciałbym wiedzieć skąd jest Autorka tego opowiadania. Pozdro Przemek:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję Ci za miłe słowa Przemku:* Haha może kiedyś na jakimś zlocie się spotkamy... Ja mieszkam 80km od Warszawy. Trasa Warszawa - Siedlce:P

      Usuń
  4. Super blog <3 Czekam na dalszy ciąg.

    OdpowiedzUsuń
  5. Trochę zbyt łagodnie zareagowali rodzice Niny, ale jest super ;D

    OdpowiedzUsuń