Liam'owi cały czas nie daje spokoju zapach perfum, które poczuł w parku. Tak jakby go śledził. Są Mikołajki.
Liam: Idę do parku. - zaczął zakładać kurtkę
Mama: Znowu? Niedługo będzie obiad.
Liam: Nie jestem głodny. Niedługo wrócę. - po tych słowach wyszedł z domu. Jak zawsze poszedł do tej samej alejki. Ale jakaś dziewczyna zajęła już miejsce na jego ulubionej ławce. Siedziała ze spuszczoną głową i słuchawkami w uszach.
Liam: Przepraszam. Czy mogę się przysiąść? - dotknął ramienia dziewczyny. Natychmiast podniosła głowę do góry.
Liam: Nina! - usiadł z wrażenia na ławce.
Szybko wyjęła słuchawki z uszu, wstała i zaczęła szybko iść.
Liam: Zaczekaj! - próbował dorównać jej kroku.
Nie słuchała go. Czuła, że on jest już blisko. Zaczęła biec. Ale po chwili przystanęła i oparła się o drzewo, gdyż poczuła silne kopnięcie.
Liam: Co się stało? - dotknął jej ramienia.
Ona nie odpowiedziała, tylko złapała go za kurtkę, gdyż znowu poczuła silne kopnięcie.
Liam: Czy ty...
Nina: Tak! Jestem w ciąży! - odkręciła się do niego przodem, a on ujrzał już mocno zaokrąglony brzuszek.
Liam: Mój Boże! Chodź usiądziesz sobie. Nie możesz się tak przemęczać.
Ten jeden raz posłuchała go.
Liam: Czy to moje dziecko?
Nina: Yhym... - mruknęła cicho.
Liam: Ale dlaczego mi nic nie powiedziałaś? Odeszłaś tak bez słowa. Ja bez Ciebie nie mam po co żyć.
Nina: Bo nie chciałam Ci niszczyć kariery. Nie chciałam Ci odbierać marzeń. Ojcostwo w tak młodym wieku pokrzyżowałoby twoją drogę do sławy.
Liam: To dlatego odeszłaś?
Nina: Tak. I tak będzie lepiej dla wszystkich. - wstała i zaczęła iść.
Liam: Teraz już nie pozwolę Wam odejść. - złapał ją za rękę i odwrócił do siebie.
Nina: A zespół?
Liam: Zrobię sobie przerwę do trasy koncertowej. Już dawno miałem to zrobić.
Nina: Ale...
Liam: Nie ma żadnego ale. Liczycie się tylko wy. Boże! Nawet nie wiesz jaki jestem teraz szczęśliwy! - patrzył prosto w jej oczy.
Nina: Ałł! Co jest?! - złapała się za brzuch.
Liam: Może trzeba jechać do lekarza? - zaniepokoił się.
Nina: Nie. Ono tylko daje oznaki siebie. - uśmiechnęła się.
Liam: Mogę? - delikatnie dotknął jej brzucha
Nina: Yhym...
Liam: Wow! Chłopiec czy dziewczynka? - był zdumiony kopaniem.
Nina: Jeszcze nie wiadomo.
Liam: Boże! Będę ojcem! - padł przed nią na kolana
Nina: Liam! Nie wygłupiaj się! Wstawaj! - próbowała go podnieść
Liam: Jednego brakowało mi najbardziej.
Nina: Czego? - zapytała prosząc o szybką odpowiedź.
Liam: Smaku twoich ust. - zatopił się w jej malinowych ustach
Całowali się bardzo namiętnie. Ich języki prowadziły zaciętą walkę. Tak długo się nie widzieli. Dla nich ta chwila mogłaby trwać całą wieczność.
Liam: Chodź do mnie. A tak w ogóle gdzie mieszkasz?
Nina: Na Wall Street.
Liam: Boże! To cztery ulice ode mnie. To musi być przeznaczenie.
Nina: Być może... - uśmiechnęła się.
Liam: Jak ja kocham ten twój uśmiech. - ponownie ją pocałował
~15 min później~
Liam: Wróciłem!
Mama: No nare... - nie dokończyła gdy zobaczyła Ninę.
Liam: Teraz to i ja przyznam. Twoje przeczucia się sprawdzają. - posłał promienny uśmiech mamie
Nina: Dzień dobry! - uśmiechnęła się
Mama: Dzień dobry. Jednak znalazła się nasza zguba. Geoff, chodź tutaj szybko! - krzyknęła w stronę salonu
Tata: Co się stało? Oo!
Nina: Dzień dobry.
Tata: Dzień dobry. Ninka jak ty ślicznie wyglądasz. Przepraszam, jeśli Cię urażę. Ale chyba trochę przytyło Ci się ostatnio. - oznajmił
Mama: Wejdźcie do salonu, przecież nie będziemy tak stali w przejściu
Liam pomógł Ninie zdjąć płaszcz. Wziął ją za rękę i razem weszli do salonu.
Liam: Mamo, Tato będziecie dziadkami! - oznajmił radośnie.
Tata: To dlatego przytyłaś. Ale czekaj, czekaj my! - powoli do niego docierało, że będzie dziadkiem.
Liam: Tak. Nina jest w ciąży. - spojrzał na nią.
Mama: To cudownie! Ale czy wy dacie sobie radę? Oczywiście zawsze możecie liczyć na pomoc z naszej strony.
Liam: Ja zrobię sobie przerwę do trasy koncertowej. Potem pogadam z Paul'em i tak będę planował, żeby być przy porodzie.
Mama: A więc zrobisz, co będziesz uważał za słuszne. A na kiedy masz termin?
Nina: Drugi dzień świąt Wielkanocnych.
Tata: Będzie jajecznie. - zaśmiał się.
Mama: Chłopiec czy dziewczynka? - cały czas dopytywała.
Nina: Jeszcze nie wiadomo.
Mama: A lekarz prowadzący? Dobry jest? Czy może trzeba zmienić?
Nina: Jeden z najlepszych lekarzy w Londynie.
Mama: Uff... to dobrze. A jak znosisz ciążę?
Nina: Dobrze. Ostatnio zaczyna nieźle kopać i trochę łamie mnie w kręgosłupie. - skrzywiła się.
Mama: Z Nicole miałam to samo. A ten to był wiecznie w gorącej wodzie kąpany. - westchnęła.
Liam: No co?! Nic nie poradzę, że mi się na świat śpieszyło. - wzruszył ramionami.
Mama: Oby temu maleństwu nie śpieszyło się przedwcześnie na świat. - lekko zeszkliły jej się oczy.
Liam: Och mamo... - przytulił ją.
Tata: A jeśli Was paparazzi dorwą?
Liam: Obmyśle to z Paul'em. On będzie wiedział najlepiej co w tej sprawie poczynić.
Mama: Nawet nie wiecie jak bardzo się cieszę, że znów jesteście razem i na dodatek przychodzicie z taką nowiną.
Tata: To po prostu cud. - uśmiechnął się.
Chwilę jeszcze pogadali i Liam wraz z Niną poszedł do swojego pokoju. Poprosiła go, by zagrał jej coś na pianinie. Po chwili namysłu zdecydował się na "Lady in Red". Nina położyła się na łóżku i wsłuchała się w rytm muzyki. Gdy skończył, podszedł do niej, usiadł na łóżku, nachylił się nad nią i powiedział patrząc prosto w jej brązowe oczy: "Jesteś najpiękniejszym prezentem jaki mogłem sobie zamarzyć na Mikołajki".
*___*
*___*
*___*
Zimówka Niny
Lady in red - Chris DeBurgh
Hey! I jak 19? Podoba się? Widzę, że jest kilka osób, które czytają mojego bloga i maja konto na google, a więc proszę Was żebyście dołączyli do obserwowanych, bo później będę wiedziała komu mam dziękować za stałą obecność. Całuski Autorka
CZYTASZ = KOMENTUJESZ
Jeżeli para ma być ze sobą to będą razem mimo każdej przeszkody <3 To jest prawdziwa miłość ;3 /N.
OdpowiedzUsuńAAA JARAM SIĘ!! Jezu, jak fajnie, wiedziałam, że w końcu się spotkają. Śliczne ♥
OdpowiedzUsuńzajebisteee
OdpowiedzUsuńOoooooo. Koooooocham. <3
OdpowiedzUsuńboskie<3
OdpowiedzUsuńGENIALNE !! <3
OdpowiedzUsuńCudne <3 KOCHAM TO <3
OdpowiedzUsuńKiedy kolejny rozdział ? ;d nie mogę się już doczekać <3
OdpowiedzUsuńKiedy kolejny rudział ? ;) czekam z niecierpliwością xd
OdpowiedzUsuńMartuś dodawaj :* I znajdź kogoś dla Louisa bo biedny jest sam ;C xD Pisz nowy, pisz :D
OdpowiedzUsuńNa http://zrecenzuj-opowiadanie.blogspot.com/ pojawiła się recenzja Twojego bloga. Zostajesz zobowiązana do zapoznania się z nią i wyrażenia swojej opinii. Pozdrawiam, Finis. ;)
OdpowiedzUsuńKocham to opowiadanie . *.*
OdpowiedzUsuńGdybyś mogła zajżyj do mnie http://marika8448.blogspot.com/2013/03/czesc-1.html jest to dla mnie ważne . Kiedy kolejny? ;)
trafiłam tu przez inny blog i muszę przyznać, że masz ciekawy pomysł na opowiadanie (:
OdpowiedzUsuńobserwujemy?
Bardzo dziękuję wszystkim za tyle komentarzy. Jestem w szoku! Widząc taką liczbę komów. <3 Postaram się do końca tego tygodnia dodać rozdział, bo na razie mam dużo nauki, a i wena mi trochę padła...:-/
OdpowiedzUsuńekstra :D <3 <3 <3
OdpowiedzUsuń