Mama: Elena, chodź tu na chwilę! - krzyknęła.
Elena: Już idę!
Mama: Maggie zadzwoń do Dorothy i powiedz, że za pół godziny będę u niej z Eleną.
Maggie: Dobrze.
Elena: Gdzie ze mną będziesz? - weszła do salonu.
Mama: Słuchaj. Dzisiaj jest bal dla fundatorów nowego szpitala dziecięcego "Day of Sunshine", ale ja nie mogę iść na niego razem z ojcem, bo on ma dzisiaj ważne spotkanie. Mamy do Ciebie prośbę. Poszłabyś na ten bal razem z Harry'm?
Elena: Mogę pójść, ale muszę do niego zadzwonić.
Mama: Dobrze.
Elena: Daj mi 5 min. - wyszła na korytarz.
~Rozmowa~
Elena: Hey.
Harry: Cześć skarbie. Jak miło Cię słyszeć.
Elena: Powiedz, że masz dzisiaj wolny wieczór. - powiedziała z nutką nadziei w głosie.
Harry: Dla Ciebie zawsze.
Elena: Ooo! A masz gdzieś na widoku smoking?
Harry: Coś znajdę. A po co?
Elena: Moi rodzice prosili mnie, żebym poszła za nich na bal fundatorów szpitala dziecięcego "Day of Sunshine", bo tata ma dzisiaj jakieś ważne spotkanie. Poszedłbyś ze mną?
Harry: Wiesz dobrze, że jeśli chodzi o akcje charytatywne to jestem zawsze gotowy, a z Tobą w szczególności.
Elena: Miło mi. Poczekaj zapytam mamy gdzie to dokładnie będzie.
Harry: Okey.
Elena: W Brightonie o 20.
Harry: Uhuhu. Podejrzewam, że będzie sama śmietanka.
Elena: Na pewno.
Harry: Będę u Ciebie o 19.30.
Elena: Okey. Kocham Cię.
Harry: Ja jeszcze bardziej. Do zobaczenia.
Elena: Pa
Mama: I co może?
Elena: Tak. Ja nie mam w co się ubrać.
Mama: Zakładaj kurtkę. Jedziemy do Dorothy na przymiarkę.
Elena: Tak szybko ją zrobią?
Mama: Ma kilka modeli specjalnie dla Ciebie.
Elena: Wow! Mamuś kocham Cię. - przytuliła ją.
Mama: Ja ciebie też, ale chodź już bo nie zdążymy Cię przygotować.
Dorothy: Długa z trenem, krótka, mała czarna, z baskinką?
Elena: Yyyy... - zamurowało ją.
Mama: Przymierz wszystkie, tak będzie najlepiej.
Dorothy: To od której zaczynamy?
Elena: Hm... Ta z baskinką. - wskazała palcem na wieszak.
Dorothy: Czyli ostatecznie długa. A kolor?
Elena: Czarny.
Dorothy: Dorobić coś z muślinu czy zostawić z koronką?
Elena: Zrób co uważasz za stosowne.
Dorothy: Dobrze. A ogólnie mam coś jeszcze w niej zmieniać?
Elena: Jest idealna. A co z gorsetem?
Mama: A po co Ci on? Chcesz ducha wyzionąć?
Elena: Nie. Chcę, dobrze się pokazać z każdej strony fotografom.
Mama: Ja założyłam dwa razy i ani razu więcej. - pokręciła przecząco głową.
Dorothy: Kwestia przyzwyczajenia. Przyniosę taki, który nie będzie widoczny pod sukienką.
Elena: Dziękuję.
Dorothy: Maggie pomoże Ci go zawiązać.
Mama: Zawsze wiązała mój.
Elena: To prawda, że w nim się nie oddycha?
Mama: Płytkie wdechy i wydechy. Ciężko jest w nim, ale dla urody trzeba cierpieć.
Dorothy: Już jestem! Przedstawię Wam jedną z moich najlepszych stylistek, Annabelle.
Annabelle: Bardzo mi miło Was poznać. - podała im rękę.
Dorothy: Annabelle zrobi twoją fryzurę i makijaż oraz dobierze dodatki.
Elena: Super! - uśmiechnęła się.
Dorothy: Suknia będzie gotowa za godzinę. Wyślę kogoś z nią do Was.
Mama: Dziękuję Ci bardzo. - przytuliła ją.
Annabelle: I jak Ci się podoba?
Elena: Wow! Wyglądam jak hollywoodzka gwiazda! - zaczęła przeglądać się w lustrze.
Maggie: Czas na gorset. - stanęła w drzwiach jej pokoju.
Elena: Trochę się boję.
Maggie: Nie ma czego.
~10 min później~
Elena: Ale jestem chudziutka.
Annabelle: Która godzina?
Maggie: 19.00
Mama: Mamy pół godziny.
Elena: Jejciu! A jak palnę jakąś głupotę? - zaczęła się denerwować.
Mama: Będzie dobrze. Wierzymy w Ciebie. Wierzymy w Was. A teraz wkładaj suknię.
Elena: No już, już.
Harry: Louis: gdzie jest moja mucha? ! - latał po całym domu.
Louis: W garderobie. - mówił jedząc następny tuzin marchewek.
Harry: Oo! - Znalazłem! - krzyknął.
Louis: A gdzie Zayn?
Harry: Poszedł z Valerie do kina.
Louis: Znowu zostanę sam. Chociaż nie! - na jego twarzy zagościł szeroki uśmiech.
Harry: Louis czy ty masz mi coś do powiedzenia? - powiedział schodząc ze schodów.
Louis: Yyy... Nie. - wahał się z odpowiedzią.
Harry: No wiesz co?! Mi nie powiesz.
Louis: Nie chce zapeszyć.
Harry: Louis się zakochał! Louis się zakochał! - mówił naśladując głos małego dziecka.
Louis: Chciałem Ci powiedzieć, że masz 10 min na dojazd do domu Eleny.
Harry: Jasna cholera! Pa! - wziął kluczyki i szybko wyleciał z domu.
Harry: Dobry wieczór. - uśmiechnął się.
Mama: Dobry wieczór. Wejdź proszę.
Harry: Elena już gotowa?
Mama: Tak. Właśnie... - nie dokończył, ponieważ na schodach ujrzała przepięknie wystrojoną Elenę.
Harry: Na Odyna! Wyglądasz przepięknie. - był pełen zachwytu.
Elena: Dziękuję. Lepiej już chodźmy, bo zaraz wywinę orła w tych szpilkach.
Harry: Nie wywiniesz. Pamiętaj, tam gdzie jesteś ty, tam jestem ja. Nigdy nie pozwolę Ci upaść.
Mama: Jejku! Jaki ty jesteś przeuroczy.
Elena: Ale mój. - Harry uwielbiał, gdy tak mówiła.
Mama: Bawcie się dobrze. A i zapomniałabym Wam powiedzieć. Każdy z gości ma wynajęty apartament w hotelu.
Harry: Pary razem? - objął Elenę w pasie.
Mama: Tak Harry, razem. - zaśmiała się.
Harry: No to my już będziemy szli. Dobranoc.
Mama i Maggie: Dobranoc.
Na balu było kilkadziesiąt osób z branży muzycznej. które Harry bardzo dobrze znał, m.in. Rita Ora, Emeli Sande, Jessie Weare, Olly Murs, Tegan & Sara, Dido, a także Ian Sommerhalder z Niną Dobrev, Cara Delevigne i wiele innych sław. Gdy Cara tylko zobaczyła Harry'ego od razu zaprosiła go do tańca, nie zważając na Elenę. Harry coś wspominał, że się z nią przyjaźni, ale jakoś z Ritą tak nie przebywał, a też jest jego przyjaciółką. Elenę mocno to wkurzyło. Czytała nawet gdzieś kiedyś, że byli oni parą, ale sądziła, że to tylko plotki wyssane z palca. Skoro Harry tańczył z Carą, to Elena mogła sobie pozwolić na taniec z Olly'm. Szczerze musi przyznać, że jest na prawdę fajny. Musiała także zapozować do zdjęć paparazzim. Porozmawiać z kilkoma ważniejszymi osobistościami. Nie chciała zawieść rodziców.
Nina Dobrev: Elena! Jak miło Cię znowu widzieć! - przytuliła ją.
Elena: Witaj! Tak długo się nie widziałyśmy.
Nina Dobrev: Chyba z rok. Co u Ciebie słychać?
Elena: Dobrze. Wreszcie mogę normalnie chodzić.
Nina Dobrev: To świetnie. A jak Ci się układa z Harry'm?
Elena: Nie jest źle. - kątem oka spojrzała na Harry'ego stojącego razem z Carą przy barze. - A Tobie jak?
Nina Dobrev: Można powiedzieć, że świetnie. A powiedz mi czy nadal grasz?
Elena: Tak, ale tylko sporadycznie.
Nina Dobrev: A będziesz gdzieś teraz występować?
Elena: W lutym na gali BRIT AWARDS.
Nina Dobrev: No w końcu. - westchnęła.
Elena: O widzę, że Ian chyba po Ciebie idzie.
Nina Dobrev: Chyba tak. - zaśmiała się.
Ian: Witam szanowne panie. - ukłonił się.
Nina i Elena: Dobry wieczór. - uśmiechnęły się.
Ian: Mogę prosić do tańca? - wyciągnął dłoń w stronę Niny.
Nina Dobrev: Ehm... - spojrzała na Elenę pytającym wzrokiem.
Elena: No idź. Zadzwonię do Ciebie, to się jeszcze zgadamy.
Nina Dobrev: Pa
Przez jakiś czas stała sama, pijąc lampkę czerwonego wina, gdy po chwili poczuła ciepłe dłonie oplatające ją wokół bioder.
Harry: Czy tajemnicza bogini, która skryła się w tej sukni, zechce ze mną zatańczyć? - wyszeptała jej do ucha.
Elena: Tak.
Poruszali się w rytm walca, później szybki przeskok do Lambady, a na sam koniec do walca z "Jeziora Łabędziego".
Następnie udali się do hotelu Andel's, gdzie dostali jeden z najładniejszych apartamentów. W czasie tańca na chwilę zapomniała o Carze i o setkach plotek. Ale gdy w pokoju nastała cisza to wszystko znowu powróciło. Harry jeszcze na chwilę musiał gdzieś wyjść. Tego wszystkiego było już za wiele.
Pragnęła go tak bardzo, że wystawiła się na pośmiewisko. W sumie to on wystawił ją, zostawiając ja samą przez cały bal. Przyszła w ciemną noc do pokoju z mężczyzną, który ponad nią przedkładał towarzystwo tej cholernej Cary. Żal wcisnął się do jej duszy. Może Harry właśnie ją tak postrzegał. Może widział w niej kobietę nieczystą, lafiryndę, którą udawała tamtej nocy, gdy udali się razem do Covent Garden. Łzy popłynęły jej po policzkach. Owinęła się mocniej szalem i wybiegła z sypialni. Musiała uciec, zanim Harry powróci i zastanie ją tu, dopełniając czar goryczy. Już prawie dotykała klamki, gdy drzwi wejściowe otworzyły się i w progu ukazała się masywna sylwetka Harry'ego. Boże przenajświętszy! Wrócił od niej! Pochyliła głowę, żeby nie dostrzegł jej łez, i próbowała przecisnąć się obok niego na korytarz. Harry zastąpił jej drogę.
Harry: Gdzie idziesz?
Elena: Pozwól mi wyjść. - zażądała, modląc się w duchu, by nie usłyszał drżenia w jej głosie. - Zejdź mi z drogi!
On nie ruszył się jednak,a kiedy usiłowała przedrzeć się siłą, wyciągnął ręce i najzwyczajniej w świecie objął ją.
Harry: Elena...
Fala upokorzenia przelała się przez jej wnętrze i wstąpiła na policzki pod postacią rumieńca. Właśnie wyszedł z łoża innej kobiety. Zapewne był to szybki numerek. Jej serce nie potrafiło tego znieść. Po prostu nie potrafiło!
Elena: Zabierz te łapska! - zawołała, starając się uwolnić z jego uścisku. Po chwili udało jej się wyswobodzić jedną rękę, którą natychmiast zamachnęła się na niego. Harry zrobił unik, a potem przycisnął dziewczynę mocniej do piersi.
Harry: Elena... Perełko.
Elena zalewała się już rzewnymi łzami, robiąc z siebie całkowitą idiotkę.
Elena: Proszę, puść mnie. - szepnęła, pociągając nosem. - Chcę, wracać do domu.
On jednakże pochwycił Elenę w ramiona, zaniósł do sofy, usiadł, a potem posadził ją sobie na kolanach.
Harry: Tak bardzo mi przykro. - powiedział obcałowując jej szyję. - Wybacz mi, że byłem takim skończonym głupcem.
Elena: To ja jestem głupia. - żal rozdzierał jej serce jak jeszcze nigdy w życiu. Odepchnęła się od niego, bez skutecznie próbując się uwolnić. - Myślałam, że jestem dla Ciebie wyjątkowa. Myślałam, że coś dla Ciebie znaczę.
Harry ucałował ją w skroń.
Harry: Jesteś dla mnie wszystkim. Jeszcze tego nie wiesz?
Spojrzała na niego oczami mokrymi od łez.
Elena: Skoro tak Ci na mnie zależy, dlaczego poszedłeś? Dlaczego wolałeś Carę ode mnie?
Harry: Nie poszedłem do niej.
Elena: Nie wierzę Ci.
Harry: Nie mam w zwyczaju kłamać, Eleno. Powinnaś już o tym wiedzieć.
Wiedziała. Właściwie to Harry często wykazywał się zbytnią nawet szczerością.
Elena: Myślałam. że mnie pragniesz.
Harry: Próbowałem, Cię nie pragnąć.
Odwróciła wzrok i przełknęła gulę podchodzącą jej do gardła.
Elena: Chcę wracać do domu.
Pogłaskał ją po policzku.
Harry: Już na to za późno, perełko. Za późno od momentu, w którym przekroczyłaś próg tego pokoju.
Poczuła pod brodą dotyk jego palców, delikatnie przekręcających jej twarz, a potem miękkość jego ust na swoich wargach.
Były ciepłe, wilgotne i smakowały whisky. A więc bar, a nie pokój Cary. Cały Harry, musiał sobie jeszcze chlapnąć. Żal trzymający ją za gardło nagle złagodził bolesny uścisk.
Harry pogłębił pocałunek, a Elena poczuła mrowienie w brzuchu.
Serce zabiło jej mocniej z podniecenia.
Jednak odsunęła się.
Elena: Nie mogę... Nie mogę tego zrobić. - potrząsnęła głową, czując jak gorycz powraca. - Myślałam, że mogę, ale się pomyliłam.
Harry: Co się stało?
Elena: Potrzebujesz kobiety, która zaspokoi twoje potrzeby. Myślałam, że mogę nią być. Teraz jednak... Teraz widzę, że nie mogę zachowywać się jak te wszystkie inne kobiety... Nie ważne, do jakiego stanu mnie doprowadzasz.
Poczuła na sobie palące zielone spojrzenie.
Harry: Niczym nie przypominasz moich byłych. Nigdy jeszcze nie spotkałem kogoś takiego jak ty. Myślę o Tobie całymi dniami i nocami. Pragnę Cie. Nie chcę żadnej innej. Tylko Ciebie.
Przyjrzała mu się uważnie, dostrzegając szczerość w jego oczach. Znaczyła dla niego więcej, niż byle lalunia.
Elena: Harry... - objęła dłońmi jego twarz i pocałowała go delikatnie.
Harry odwzajemnił jej pieszczotę. W jego dotyku natychmiast wyczuła palącą namiętność. Palącą i zaraźliwą.
Teraz nie miała wątpliwości, że ten mężczyzna pragnie właśnie jej.
Ona również pragnęła go z całego serca.
Pocałował ją znowu. Jego język wślizgnął się między jej wargi, powoli, głęboko, plącząc się z jej własnym i wzniecając w niej ogień pożądania. Harry skubał ją, smakował i uciskał, aż poczuł, że Elena kręci się i pręży na jego kolanach, ocierając ciało o jego twardą męskość we wzwodzie.
Jęknął cicho.
Dziewczyna raz jeszcze przylgnęła do jego ust. Hazza odpowiedział na pocałunek. Pieścił ją wargami i językiem, dopóki nie uleciały z niej resztki rozumu, a ciało nie roztopiło się pod wpływem jego ciepła. W końcu jednak oderwał się od niej, postawił ją na nogi i zaczął rozbierać. Jego płonące żądzą oczy rozkoszowały się każdym fragmentem obnażanej skóry. Elenie aż zaparło dech. Trzęsła się cała, gdy rozpinał jej suknię. Potem ponaglił ją, by wyszła ze zwojów pofałdowanego materiału na podłodze. Harry wyjął spinki spomiędzy jej włosów i przeczesał palcami miodowe loki, pozwalając im opaść na ramiona.
Wstrzymała oddech, gdy rozwiązał sznurki od gorsetu i odrzucił go na podłogę. Potem odwrócił dziewczynę do siebie i zmusił, by na niego spojrzała. Stała przed nim w samej bieliźnie, podwiązkach i pończochach. Pochwycił ją i pocałował tak namiętnie, że żołądek wywrócił jej się do góry nogami. Rozpiął jej stanik, zaczął pieścić jej piersi, drażnić sutki dopóki nie stwardniały pod wpływem jego rozkosznego dotyku, a potem nachylił się i objął jeden z nich wargami.
Elena odrzuciła głowę, ułatwiając mu dostęp do swoich piersi i wsunęła palce pomiędzy jego gęste, ciemne pukle. Jęknęła, gdy poczuła, jak ssie ją, liże i smakuje.
Elena: Harry - szepnęła, chcąc też go tak dotykać.
Wtedy on, jakby czytając jej w myślach, zdjął surdut i ściągnął przez głowę koszulę, a potem stanął przed nią z obnażonym torsem, piękny niczym Adonis.
Elena położyła drżącą dłoń na jego piersi, czując pod palcami, jak potężne mięśnie napinają się pod wpływem jej dotyku. Pochyliła się, musnęła wargami jego pierś tuż nad sercem i otoczyła językiem płaski sutek w kolorze miedzi.
Naraz poczuła, że robi się wilgotna.
Harry wziął ją w ramiona i zaniósł do sypialni, jakby nie potrafił dłużej czekać. Chwilę później leżała już naga w łoży z baldachimem. Chłopak całował ja namiętnie i pieścił, rozpalając do czerwoności i budząc w niej pragnienie rozkoszy, o jakiej nawet nie śniła.
Potem oderwał się od niej, jedynie na moment, żeby ściągnąć z siebie resztki ubrania. Policzki jej płonęły, gdy patrzyła, jak zbliża się do łóżka, całkiem nagi, a jego męskość, długo i twarda, unosi się wysoko na tle płaskiego brzucha.
Elena pomyślała nie bez lęku o swoim własnym delikatnym ciele i o tym, że zaraz połączą się w jedno. Choć kiedyś już doświadczyła w sobie obecności mężczyzny, mężczyzna ten niczym nie przypominał Harry'ego.
Harry: Nie bój się. - szepnął. - Nie musimy się spieszyć. - odnalazł dłonią wilgotne wejście do jej wnętrza i zaczął ją tam pieścić. - Zaczekam, aż będziesz gotowa.
Poczuła, że przyśpiesza jej puls. Już po chwili drżała na całym ciele, rozpalona namiętnością. Nawet nie zauważyła, kiedy znalazł się przy niej, a jego rękę zastąpił twardy penis, ostrożnie wsuwający się do środka.
Był długi i gruby, tak gruby, że obawiała się, iż rozerwie ją na pół.
Elena: Harry...?
Harry: Spokojnie, perełko. Zostałaś dla mnie stworzona. Teraz to wiem. Znajdziemy sposób.
Pocałował ją. Jego masywne dłonie pieściły jej ciało, a rozluźniając ją i pozwalając jej zapomnieć o ciasności, o rozciąganiu, o strachu. Upajała się ciepłem jego długich nóg dotykających jej łydek, ciężarem potężnego, męskiego ciała, które wciskało ją w materac. Pocałował ją głęboko i namiętnie, wsuwając język pomiędzy jej wilgotne wargi. Nagle dotarło do niej, że Harry wbił się już do samego końca.
Przekręciła się pod Harry'm, badając jego grubość i długość, napawając się jego obecnością w sobie.
Harry: Nie ruszaj się. - syknął przez zęby.
Ale Elena nie mogła się powstrzymać. Podobało jej się to nowe uczucie i pragnęła się nim delektować. Wygięła się w łuk, zapraszając go jeszcze głębiej, na co Harry przeklął pod nosem i już po chwili zaczął rytmicznie poruszać biodrami.
Wynurzał się i zanurzał w niej gwałtownie, doprowadzając jej ciało do wrzenia. Elena poczuła rozkoszny skurcz i wydała z siebie stłumiony jęk. Wbiła paznokcie w muskularne plecy Harry'ego, pragnąc jeszcze większych uniesień.
Harry poruszał się coraz szybciej, przyprawiając ją o utratę rozumu. Nagle przywarli do siebie kurczowo i razem wzlecieli na szczyty. Elena obejmowała Harry'ego za szyję, on zaś wsparł ciemną głowę na jej ramieniu.
Harry pocałował ją delikatnie, a potem zsunął się z niej i wziął ją w ramiona.
Harry: Skrzywdziłem Cię?
Elena potrząsnęła przecząco głową.
Elena: Cudownie się mną zająłeś, Harry. Było dokładnie tak, jak to sobie wyobrażałam. Albo nawet lepiej.
Wykrzywił usta w delikatnym uśmiechu.
Harry: Cieszę się, że jesteś zadowolona.
Nie powiedziała nic więcej. On również milczał. Może jutro będzie żałowała, że tu przyszła. Musiała dowiedzieć się co go tak na prawdę łączy z Carą. Dziś jednak liczył się tylko Harry i to u jego boku pragnęła się znajdować.
Suknia Eleny
Makijaż Eleny
Fryzura Eleny
Rita Ora
Emeli Sande
Jessie Weare
Olly Murs
Tegan & Sara
Ian Somerhalder i Nina Dobrev
Cara Delevigne
Jak ja kocham ten gif, a raczej film:D
Apartament
*__*
*__*
CZYTASZ = KOMENTUJESZ
Rozdział dedykuję Freddie, Meli, Ninie i Dianie <3
Freddie dziękuję Ci kochanie za zmianę wyglądu;)
Hey! I jak Wam się podoba 23? Wow! Cóż to za "wojna" rozpętała się pod ostatnim rozdziałem! Szanuję każdego zdanie na temat mojej pracy. A i dziękuję za pozdrowienia. Kocham Was wszystkie bardzo mocno i proszę komentujcie moją pracę. Dla Was to chwila a dla mnie iskierka pobudzająca do pisania.
PS. Ostatnio za dużo czytam romansów historycznych, dlatego wyszedł taki rozdział:P
Zarabistee. Kocham ten blog.
OdpowiedzUsuńAaaw wczorajszy szczęsliwy dzień zapamiętam bardzo dłougo <33 kocham tego bloga i Ciebie /N ;3
OdpowiedzUsuńBoskie !!! Czekam na next ;)
OdpowiedzUsuńOMG !! Zajebisty rozdział czekam na następny !!
OdpowiedzUsuńHehe nio Martuś dawaj dalej xDD :D ;*
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana do Libster Award.
OdpowiedzUsuńWięcej szczegółów u mnie na blogu : http://live-in-hope-of-a-beautiful-love.blogspot.com/ w zakładce : Libster Award.
kuźwa dziewczyno
OdpowiedzUsuńk
o
c
h
a
m
t
o
!
Jestem debilu :D Wiesz, jaką mam sytuację, za co przepraszam ;C Po pierwsze, nie ma za co. Zawsze możesz mnie wykorzystywać :D Po drugie, świetny rozdział! Trochę brakowało mi innych, ale i tak boski <3 Lece czytać dalej ;*
OdpowiedzUsuń